środa, 15 sierpnia 2012

Chapter I

Poczuła kolejne szturchnięcie. Spojrzała na Alluriona, chcąc na niego warknąć. Ile czasu można to znosić?! (Tak nawiasem mówiąc  - Allurion uwielbiał, gdy na niego warczała -  przeprosiny w takich momentach były jednym z jego ulubionych pretekstów do seksu. I co najważniejsze - wiedział, że prawie nigdy nie usłyszy odmowy. To dlatego tak często prowokował małe, minimalne spięcia. No bo który facet nie uwielbia właśnie tak przepraszać swojej najmilszej?).
- Gdzie znowu odpłynęłaś? Zobacz, aż kawa wystygła. O czym tak myślałaś?
- O tym, jak bardzo się cieszę, że nie jestem już na Ziemi. O tym, że do tej pory czasami nie mogę uwierzyć, że to dzieje się naprawdę. I o tym, że jeszcze kilka lat temu nie pomyślałabym, że coś, o czym czytałam zawsze w książkach, może być prawdą. A jednak, jestem tutaj. Jestem z Tobą. Właśnie, muszę Ci podziękować.
- Za co?
- Za pobudkę. Znowu śnił mi się dom na Ziemi..
- Proszę Cię, nie wracaj do tego. Im rzadziej będziesz to wspominać, tym szybciej o tym zapomnisz. Błagam! Nie wyobrażasz sobie, jak wielki ból sprawia mi patrzenie na Ciebie, kiedy sobie o tym przypominasz.. Myślisz, że nie widzę, gdy czasami wpatrujesz się pusto w przestrzeń, a potem ukradkiem wycierasz łzę, której nie zdążyłaś złapać na papier? Myślisz, że jak stawiasz wokół siebie psychiczną barierę, to nie czuję Twojego smutku i rozżalenia? Czuję! Czuję, bo jestem Twój, a moc, jaką zyskujemy dzięki miłości przewyższa prostą, codzienną magię.
Luxaria skuliła ramiona. Nie miała pojęcia, że wspomnieniami można kogoś ranić. W dodatku swoimi wspomnieniami. Ale ciągle zapominała, że życie w Divianie tak bardzo różni się od jej wcześniejszego, ziemskiego życia.
- Przepraszam Cię, Allurionie.. - odrzekła ze łzami w oczach. Tak bardzo nienawidziła sprawiać Mu ból!
- Już dobrze, Kotko.. Tylko nie płacz, proszę. Nic mi nie jest, chciałem tylko powiedzieć Ci, że przeżywam Twoje wspomnienia razem z Tobą. Taki jest urok świata magii. Musisz się do tego przyzwyczaić. Obiecaj mi, że gdy tylko znowu poczujesz napływające myśli o domu, nie będziesz starała się tego ukryć, tylko wszystko będziesz mi opowiadać, dobrze? Wtedy będę mógł jeszcze bardziej się do Ciebie zbliżyć.
- Dobrze, obiecuję Ci to, Allurionie. Czy ja kiedykolwiek umiałam Ci czegokolwiek odmówić? - ostatnie zdanie ukochana Księcia Nubisadoru wyszeptała mu do ucha. I to wyszeptała w ten cholernie specyficzny sposób, który budzi ciało mężczyzny. A niektóre jego części szczególnie.
- Umiesz, Kochanie. Umiesz nawet rzucić we mnie garnkiem, kiedy każę Ci zrobić obiad. Ale tego - tu Allurion przyciągnął Luxarię mocno do siebie, i przytrzymał ją, żeby poczuła na brzuchu jego ciepło - chyba mi nie odmówisz nigdy..
- I tu mnie masz.. Książę..
- Hmm?
-Czy ja Ci mówiłam kiedyś, że Cię kocham?
- Chyba coś wspominałaś.. A możesz powtórzyć?
- Kocham Cię, Allurionie. Kocham Cię!
- I ja Ciebie też, moja miła. Zaraz zobaczysz, jak mocno.. - ostatnie słowa Allurion rzekł, rzucając ukochaną na łóżko.. 

4 komentarze:

  1. "no bo ktory facet nie uwielbia wlasnie tak przepraszac swojej najmilszej? :)

    dokladnie skads to znam

    kawkas

    OdpowiedzUsuń
  2. o.. ciekawe do czego dojdzie hehe ;)
    Pozdrawiam fraiselife.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. wpadłam tu przypadkiem, ale podoba mi się styl pisania ;)

    OdpowiedzUsuń