Obudziło ją delikatne muśnięcie ust. Otworzyła oczy, uśmiechając się z
miłością na widok Alluriona. Przeciągnęła się rozkosznie, po czym
przylgnęła do ukochanego. Dopiero w tym momencie zdała sobie sprawę, że
po upojnej i namiętnej nocy zasnęła nago - zresztą nie ona jedna.
Zerknęła na Alluriona, a widząc, że jest nieubrany, ba, nawet
nieprzykryty kołdrą, uświadomiła sobie, jak bardzo ją pociąga. Nie mając
jeszcze ochoty wstawać z łóżka, przywołała machnięciem dłoni 2 kubki
gorącej kawy. I w tym momencie zdała sobie sprawę, że jeszcze 5 lat temu
nie wiedziała, że istnieje coś takiego, jak magia i inny, równoległy
świat. Przecież w XXI wieku, w dobie nauki, nikt nie wierzył w
wyimaginowaną rzecz, o której czytało się w bajkach.
A jednak, stało się - mając 23 lata, mieszkała w Divianie, najbardziej magicznej części ziem należących do Chmurnego Miasta - Nubisadoru. Miała przestronne, jasne mieszkanie, które dzieliła z poznaną w tym świecie miłością, Allurionem. I nie wyobrażała sobie powrotu do zwykłego świata, w którym ciągle coś nie pasowało jej rodzicom. Mimo tego, że chodziła do dobrej szkoły, miała wybrane przedmioty maturalne, wiedziała, gdzie chce iść na studia i co chce robić w przyszłości, dla pozornie najważniejszych osób w jej życiu była tylko nieudacznikiem, który przeszkadzał w ich planach. Urodziła się, bo tak wyszło. I żyjąc z nimi 18 lat pod jednym dachem musiała znosić ciągłe awantury, ciągłe kłótnie, ciągłe krzyki.
Widząc, że jego ukochana znowu powraca do bolesnych wspomnień, Allurion trącił delikatnie jej ramię, aby wyrwać ją z nieprzyjemnego letargu. Powróciła myślami do sypialni, wdzięczna, że przerwał ten potok niemiłych myśli. Ach, jak mocno go kochała!
Zdawała sobie sprawę, że nigdy nie spotkaliby się ,gdyby nie szare, monotonne i złe życie. Że nie poznaliby tej miłości, gdyby nie przybyła do Nubisadoru. Że nie dowiedziałby się o jej istnieniu, gdyby nie dostała nowego imienia, które tak bardzo jej się podobało. Uwielbiała czuć je na języku, a jego smak kojarzył jej się ze słonecznym blaskiem. Luxaria. Tak, to imię z pewnością do niej pasowało.
Luxaria.
A jednak, stało się - mając 23 lata, mieszkała w Divianie, najbardziej magicznej części ziem należących do Chmurnego Miasta - Nubisadoru. Miała przestronne, jasne mieszkanie, które dzieliła z poznaną w tym świecie miłością, Allurionem. I nie wyobrażała sobie powrotu do zwykłego świata, w którym ciągle coś nie pasowało jej rodzicom. Mimo tego, że chodziła do dobrej szkoły, miała wybrane przedmioty maturalne, wiedziała, gdzie chce iść na studia i co chce robić w przyszłości, dla pozornie najważniejszych osób w jej życiu była tylko nieudacznikiem, który przeszkadzał w ich planach. Urodziła się, bo tak wyszło. I żyjąc z nimi 18 lat pod jednym dachem musiała znosić ciągłe awantury, ciągłe kłótnie, ciągłe krzyki.
Widząc, że jego ukochana znowu powraca do bolesnych wspomnień, Allurion trącił delikatnie jej ramię, aby wyrwać ją z nieprzyjemnego letargu. Powróciła myślami do sypialni, wdzięczna, że przerwał ten potok niemiłych myśli. Ach, jak mocno go kochała!
Zdawała sobie sprawę, że nigdy nie spotkaliby się ,gdyby nie szare, monotonne i złe życie. Że nie poznaliby tej miłości, gdyby nie przybyła do Nubisadoru. Że nie dowiedziałby się o jej istnieniu, gdyby nie dostała nowego imienia, które tak bardzo jej się podobało. Uwielbiała czuć je na języku, a jego smak kojarzył jej się ze słonecznym blaskiem. Luxaria. Tak, to imię z pewnością do niej pasowało.
Luxaria.
bardzo dobry tekst ! utożsamiam się z niektórymi akapitami.
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej